(Annabeth)
Jak tylko zobaczyłam mine Percego wiedziałam że coś jest nie tak i to jeszcze pytanie o Nica, zazwyczaj po prostu szukał go nie pytając się mnie o nic. Stwierdziłam więc że muszę odwiedzić Rachel i zapytać się jej o to. Tak więc poszłam przez las do jej groty. Kiedy mówię o grocie wcale nie myślę o dziurze w skale (dość dużej), ale o w pełni wyposażonym mieszkanku niczym nie różniącym się od apartamentów w luksusowych wieżowcach. Miała nawet wifi i telewizję satelitarną z kanałami Hefajstosa. Tak więc zastałam Rachel siedząco na kamapie przed telewizorem. Jak tylko weszłam jej oczy zalśniły zielenią i powiedziała chrapliwym duchem wyroczni delfickiej.
Dwóch herosów ku łowczyniom ruszy,
odnajdą je w bezdrzewnej głuszy.
Jeden z nich zginie w bitewnym szale,
drugi się odnajdzie i powróci w chwale.
- powiedziała i upadła
- powiedziała i upadła
Podniosłam ją i posadziłam na kanapie. Była to najbardziej zrozumiała przepowiednia jaką kiedykolwiek słyszałam, mimo to napawała mnie lękiem. Postanowiłam więc dowiedzieć się więcej.
- Rachel widziałaś Percego albo Nica?
- Tak Percy tu był około godziny temu, pytał jak pomóc łowczyniom - powiedziała
- No i ...
- Kazałam mu wziąć tylko Nica i nie mówiąc nikomu pojechać do Chicago tam miał znaleźć Thalie
No to już wszystko jasne przepowiednia stała się jasna. W mojej głowie krążyło tylko jedno pytanie Który z nich umrze??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz