piątek, 8 listopada 2013

(Percy)
Ach te podróże cieniem takie emocjonujące, uwielbiam je. Niestety po nich czuje się rozkojarzony
- Co teraz?? - spytał Nico
- Wygląda na to że jesteśmy w Chicago
- Dobrze ale jak znajdziemy łowczynie
- Rachel mówiła o jakimś miejscu bez drzew
- Acha nie wiele to pomogło
Po tych radosnych słowach zaczeliśmy szukać jakiegoś punktu informacjii. Nie musieliśmy jednak  nic szukać,po chwili zobaczyliśmy piorun uderzający w zachodniej części miasta. To napewno znak od Thali. Niewiele myśląc pobiegłem w tamtą stronę. Nico zaczął biec za mnom ale nie nadążał.
- No nareszcie jesteście - powiedziała Thalia
- Co się stało ?
- Wielka armia stacjonuje w Chicago moje łowczynie doniosły że chcą zaatakować obóz herosów, jest z nimi gigant pani Artemida powiedziała że to Gration
- Gra... kto? - spytałem kopletnie zbity z tropu.
- Gigant zabity przez Artemide podczas pierwszej wojny gigantów - wtrącił się Nico
- Chce się zemścić zabijając wszystkie łowczynie i dlatego potrzebna nam pomoc - kontynłowała Thalia
- Okej czyli jeśli dobrze zrozumiałem mamy wam pomóc powstrzymać giganta i armie potworów - spytałem
- No miałyśmy nadzieje na to
Szykuje się ciekawe popołudnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz